Don Cherry zwolniony za słowa o imigrantach
Legendarny ekspert Don Cherry został zwolniony przez stację telewizyjną, w której pracował, za swoją wypowiedź o imigrantach, która wywołała wielkie poruszenie w Kanadzie. Cherry nie zamierza jednak przepraszać i podtrzymuje swoje słowa.
Chodzi o sprawę, o której pisaliśmy wczoraj. W sobotę w przerwie transmisji meczu NHL na antenie kanadyjskiej stacji Sportsnet Cherry występował w swoim segmencie "Coach's Corner" i powiedział, że w Kanadzie coraz rzadziej widzi ludzi przypinających sobie do ubrań symbole maku, kojarzone z upamiętnieniem poległych żołnierzy w związku z obchodzonym wczoraj Dniem Pamięci. Z jego wypowiedzi wynikało, że zarzuca niewłaściwe upamiętnianie bohaterów wojennych imigrantom. - Ludzie... Przyjechaliście tutaj, kochacie nasz styl życia, kochacie nasz dobrobyt, więc moglibyście przynajmniej wydać kilka dolarów na te maki czy coś w tym stylu - powiedział Cherry. - Ci ludzie zapłacili za życie, którym cieszycie się w Kanadzie i to zapłacili najwyższą cenę.
Jego wypowiedź wywołała w Kanadzie wielkie oburzenie. Tamtejsza Rada Standardów Programów Telewizyjnych poinformowała, że liczba skarg, które otrzymała przekraczała techniczne możliwości ich rozpatrzenia i że kolejnych już nie będzie przyjmować. Stacja Sportsnet szybko przeprosiła za słowa swojego ekspert, które określiła mianem obraźliwych wobec imigrantów żyjących w kraju. Teraz szefowie Cherry'ego ogłosili, że zakończyli z nim współpracę. Oficjalnie w komunikacie wydanym przez prezesa Sportsnet Barta Yabsleya jest mowa o tym, że to 85-letni były trener odszedł, ale wiadomo, że de facto został zwolniony.
- Sport łączy ludzi. Jednoczy nas, a nie dzieli. W wyniku dalszych rozmów z Donem Cherrym po sobotnim programie została podjęta decyzja, że jest to odpowiedni moment, by natychmiast odszedł. Podczas programu wygłosił dzielące ludzi komentarze, które nie reprezentują naszych wartości i tego, za czym się opowiadamy. Don jest synonimem hokeja i odegrał istotną rolę w rozwoju dyscypliny przez ostatnie 40 lat. Chcielibyśmy podziękować mu za jego wkład w dyscyplinę oraz transmisje sportu w Kanadzie - napisał Yabsley w swoim oświadczeniu.
Cherry był w NHL trenerem Boston Bruins i Colorado Rockies, prowadził także Kanadę na Mistrzostwach Świata w 1981 roku. Ale największą sławę w ojczyźnie hokeja dała mu rola eksperta telewizyjnego, którą pełnił od 1980 roku. Często wygłaszał na antenie swoje poglądy polityczne, słynął zawsze z ostrego języka i budził kontrowersje. Ze względu na pozycję hokeja w swojej ojczyźnie stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w Kanadzie. Był bez wątpienia najbardziej znanym hokejowym ekspertem medialnym na świecie. W cyklu "Coach's Corner" występował przez 33 lata z dziennikarzem Ronem MacLeanem najpierw w publicznej stacji CBC, a później po przejęciu praw do transmisji NHL program został przeniesiony do telewizji Sportsnet.
Ron MacLean siedzący obok Cherry'ego w trakcie jego wystąpienia publicznie przeprosił za to, że się do niego nie odniósł na antenie. Ale Cherry podtrzymuje swoje stanowisko i nie zamierza przepraszać. - Dowiedziałem się, że zostałem zwolniony przez Sportsnet za komentarz podczas cyklu "Coach's Corner". Nie mam z tym problemu - powiedział w pierwszym wywiadzie po swoim telewizyjnym wystąpieniu, którego udzielił gazecie "Toronto Sun". - Wiem co powiedziałem i właśnie to miałem na myśli. Każdy w Kanadzie powinien nosić maki, żeby uhonorować naszych poległych żołnierzy. Mówię prawdę, a za moimi słowami idą czyny. Odwiedzałem bazy wojskowe, byłem na święta Bożego Narodzenia z naszymi dzielnymi żołnierzami w Afganistanie, byłem na cmentarzach naszych poległych na całym świecie i zawsze honorowałem zabitych żołnierzy w "Coach's Corner".
Cherry odrzucił zarzuty o ksenofobię czy rasizm i powiedział, że jego słowa były jedynie wyrazem patriotyzmu. Dodał, że za szczególnie niewłaściwe uważa to, iż został zwolniony właśnie 11 listopada, który w Kanadzie i innych anglosaskich krajach jest obchodzony jako Dzień Pamięci o poległych żołnierzach. - Nie mogę się zgodzić na to, żeby być ciągle hamowanym robotem tylko po to, by utrzymać pracę - powiedział. - Boli mnie, że zostałem zwolniony akurat w Dzień Pamięci. Mam tylko nadzieję, że nie będzie temu towarzyszyło większe zainteresowanie mediów niż samym obchodom. Chciałem dalej występować w programie, ale problem polegał na tym, że jeśli miałbym cały czas uważać na to, co mówię, to nie byłby to już "Coach's Corner".
Kontrowersyjny ekspert dodał także, że nie podobały mu się słowa zawarte w oświadczeniu telewizji Sportsnet po jego zwolnieniu. - Napisali, że przez 40 lat byłem synonimem hokeja i odegrałem ważną rolę w jego rozwoju. Wiecie, co mi to przypomina? Sytuację, w której trener zmienia bramkarza i po meczu mówi dziennikarzom, że bronił świetnie. Każdy bramkarz wtedy powie: "jeśli broniłem tak świetnie, to dlaczego mnie zdjąłeś?" - skomentował. - Uważam, że tych słów nie powinno być w ich oświadczeniu. Jeśli moja rola była tak ważna, to dlaczego mnie zwolnili?
Cherry dodał, że zawiódł go także występujący z nim wspólnie na antenie przez dekady Ron MacLean, który odciął się od jego słów. Co więcej, z telewizyjnej wypowiedzi MacLeana dzień po wystąpieniu Cherry'ego wynikało, że obaj żałują całej sytuacji, podczas gdy Cherry cały czas podtrzymuje swoje słowa. - Nie wsparł mnie, wybrał ochronę swojego interesu. Po chyba 35 latach... Zadzwonił do mnie jeden z przyjaciół i nazwał go "Judaszem", ale nie chcę być dla niego aż tak surowy. Po prostu byłem zaskoczony - skomentował Cherry.
Komentarze